Łatwo jest przyzwyczaić się do tego co mamy na co dzień.
Wtedy to przestajemy dostrzegać te małe detale, które są
niepowtarzalne. Wydarzenia ostatnich tygodni zwróciły naszą uwagę na to, ile niezwykłości
przydarza się nam każdego dnia:
świeże mleko, które co wieczór mleczarz przywozi rowerem w
40 litrowej kance,
cytryny codziennie rano zrywane z drzewa przed domem, do
sałatek z papai, ananasa bądź też awokado, które obficie owocuje w każdym
ogrodzie,
widok nieskończonego jeziora podczas posiłków w cieniu
mangowca,
małpy przebiegające drogę,
dzieci huśtające się na lianach wracając ze szkoły,
rozplątywanie młodych meczących koźląt przy drodze, jadąc rowerem
do pracy..
A jeszcze bardziej doceniamy tę ciszę wracając z kilkudniowego
wypadu do ruchliwego, zatłoczonego, afrykańskiego miasta. Spokój i naturalny
rytm wsi na końcu świata.
miło mi czytać Wasze wpisy, nieustająco trzymam kciuki! pozdr, AS
OdpowiedzUsuń