sobota, 29 marca 2014

T.I.A.-„ti-ai-ei”

Nasze ulubione powiedzenie ostatnimi czasy to „ti-ai-ei”czyli This Is Africa. Zrodziło się ono na potrzeby opisywania zdumiewających rzeczy których tu doświadczamy w momencie kiedy brakuje nam słów ;-)
Oto kilka przykładów:
  • Kiedy umówione spotkanie jest na 8:00 a rozpoczyna się o 12:00 - „ti-ai-ei”
  • Zamawiasz herbatę do posiłku, dostajesz kawę sojową 15 minut po skończeniu jedzenia - „ti-ai-ei”
  • Umawiasz się na spotkanie w sprawach zawodowych. Nikt się nie zjawia, bo padało - „ti-ai-ei”
  • Przychodzisz do siedziby lokalnego biura, pytasz o menadżera. Jest z tyłu budynku. Idziesz więc do niego. On w tym czasie jest zajęty pilnowaniem czy wypożyczony kozioł pokrył jego kozę - „ti-ai-ei”
  • Chcesz kupić cebulę. Jedna kosztuje 200 szylingów. A ile będzie za dwie? 500 szylingów! „ti-ai-ei”
Najnowszy „ti-ai-ei” to nasz nowy lokator. Ponieważ w naszym pokoju zagościł szczur..i nijak go było wypędzić (nie pomagały trutki, barykodawanie drzwi, tudzież zatykanie dziur) stwierdziliśmy, że jedyny ratunek to łowny kot. Niestety kot w Afryce to nie taki częsty zwierzak. Wręcz przeciwnie. Lokalni mówią nam, że kotów się boją. Przez tydzień sceny niczym w komedii „Sami Swoi”szukaliśmy kota po wsi.

W końcu udało się. Dostaliśmy kota od właścicielki lokum.
Kot wabi się Ori i wygląda tak:


Ma 2 tygodnie, na razie jest mniejszy od szczura ale właścicielka zapewnia, że już wkrótce będzie polował -„ti-ai-ei”
Kot całą noc miałczy, co 3h jest karmiony strzykawką. Wcześniej nie spaliśmy przez szczura, a teraz przez kota J.














4 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że kot wróci z Wami do PL :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiałem się niebywale :) Paweł (przy okazji przekazuję pozdrowienia od Tomasza)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kotek będzie wiernie czekał na nasz powrót w lipcu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nam też czasem pozostaje już tylko się śmiac :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń