niedziela, 7 września 2014

Małe sukcesy, duże radości

Grupa krafciarek (tak nazywamy nasze dziewczyny wyrabiające biżuterię i inne drobiazgi z serii „arts & crafts”) poszerza swoje działania o sprzedaż bezpośrednią J. Za naszą namową, pierwszy raz małą grupką wyszły na plażę z częścią swoich wyrobów, aby spróbować sprzedać je turystom odwiedzającym wyspę. 

Zaprojektowaliśmy takie działanie warsztatowe, gdyż podczas naszego pierwszego pobytu na wyspie na początku roku, zobaczyliśmy, że w miejscach turystycznych takich jak strefy hotelowe przy plaży nie ma ani jednego punktu z pamiątkami, bądź też sprzedaży obwoźnej.  Wybraliśmy tę właśnie grupę do współpracy, gdyż są to dziewczyny które nie miały możliwości skończenia szkoły i zdobycia jakichkolwiek umiejętności zawodowych. Pochodzą z ubogich środowisk, a wyroby pamiątkarskie są ich jedynym źródłem utrzymania. Na naszych warsztatach oprócz pracy w terenie, dziewczyny uczą się podstaw ekonomii i handlu oraz szlifują język angielski. Taki zestaw zajęć ma na celu wyposażenie uczestniczek w umiejętności efektywnej sprzedaży oraz komunikacji z zagranicznym turystą a także wyrobu pamiątek, którymi zainteresuje się tzw. podróżnik z plecakiem (rzeczy lekkie, solidnie wykończone, z materiałów lokalnych, etc.)

Obecnie mamy porę deszczową i z powodu intensywnych opadów od kilku tygodni nie ma pogody do plażowania, a co za tym idzie turystów. Wykorzystaliśmy  jednak moment, gdy na chwilę wyszło słońce i ruszyliśmy w teren. Ugandyjczycy nigdy i nigdzie się nie spieszą, a rytm i tempo dnia dyktuje pogoda i obowiązki związane z pracami koło domu, więc pomimo tego, że z krafciarkami umówieni byliśmy na 16.00, wyruszyliśmy w teren ze sporym opóźnieniem. Wszystkie panie, nagle tuż przed wyjściem zaczęły się przygotować.. Kąpiel, krzątanina, najlepsza sukienka (koniecznie perfekcyjnie wyprasowana) i po około ..dwóch godzinach były gotowe do wyjścia. W Ugandzie wszyscy, niezależnie od statusu materialnego, wychodząc z domu „w ważnej sprawie” są bardzo eleganccy i schludnie ubrani.

Na plaży było zaledwie kilka osób i zachód słońca za pasem, jednak to wystarczyło do tego, żeby w godzinę dziewczyny sprzedały swoje wyroby na kwotę równą trzem przeciętnym dniówkom pracy na wyspie. To dla nich ogromna motywacja i powód do radości.




A oto kilka migawek z przygotowań i mała prezentacja arts & crafts.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz