Naszym zadaniem na Kalangala jest m.in. poznanie lokalnej
społeczności. Dzięki wizytom w terenie (zarówno z Czerwonym Krzyżem jaki i z
innymi, lokalnym organizacjami) mamy możliwość przyjrzeć się jak żyją tutejsi
mieszkańcy, jakie są ich problemy, jak wspierają
się wzajemnie. Jest to dla nas bardzo cenna wiedza, zwłaszcza przy
planowaniu i układaniu warsztatów. Zależy nam, aby nasze zajęcia były jak najbardziej adekwatne do potrzeb lokalnej
społeczności.
W tym tygodniu, dzięki uprzejmości organizacji Action Aid gościliśmy w 3
Grupach Wsparcia dla Kobiet na terenie dystryktu Kalangala. Dodamy, że takich
grup kobiet jest aż 80!! (na 40 tysięcy mieszkańców). Są to zrzeszenia
najczęściej od kilkunastu do kilkudziesięciu kobiet z jednej małej
społeczności, które wspólnie zajmują się jakimś rzemiosłem np. wyrobem i
sprzedażą koszyków, i które przynosi im drobny dochód. Oprócz tego wspierają
się wzajemnie i wspólnie spędzają czas.
Pierwszą grupą, którą odwiedziliśmy były bartniczki. Zaczęły
swoją działalność około 10 lat temu w grupie 4-osobowej. Dziś liczą sobie 20
członkiń, a ich wyroby sprzedają się nawet w Kampali.
Wizyta była dla nas dodatkowo interesująca, gdyż rodzice
Wojtka od wielu lat są bartnikami, więc wywiązała się ciekawa dyskusja
międzykulturowa i wymiana doświadczeń dotycząca hodowli pszczół. Jak wielkie
było zdziwienie kobiet, że "biały" wie tak dużo o pszczołach J
Kolejną grupą było stowarzyszanie kobiet zajmujące się
wzornictwem tkanin. Kobiety kupują jednokolorowe płótna i rożnymi technikami
uzyskują piękne, afrykańskie desenie.
Ostatnią grupa była wspólnota zajmująca się hodowlą trzody
chlewnej. Zrzesza 15 kobiet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz